Dzień 3 – Alpy – 374km

Dzień 1 | Dzień 2 | Dzień 3 | Dzień 4 | Dzień 5 | Dzień 6 | Dzień 7

3

Wstaję rano i idę umyć zęby, a tu nagle jeden Niemiec zaczyna ciągnąć mnie za rękę i mówi: „polak, polak, ty polak, tu są polki, ja cie zaprowadzę”. No dobra, zaprowadził mnie do kuchni i faktycznie pracowały tam dwie polki z Suwałk. Pogadaliśmy sobie w pewnym momencie jedna z nich przynosi kawę i mówi, że tan Niemiec który mnie przyprowadził mi ją postawił. Super 🙂 wypiłem, podziękowałem i czas zwijać obóz i jechać pokręcić się po Alpach.

EuroTrip dz3 1
Zdjęcie z górami w tle 🙂

Pogoda ładna, nie to co wczoraj. Cofnąłem się trochę by cyknąć zdjęcie u stóp gór i w drogę 🙂

Droga przez Austrię była cudowna. Cały czas wiła się wokół rzeki o dość niecodziennym kolorze. Otóż woda była niemal biała i nieprzejrzysta. Jak strumień mleka 🙂
Fajną atrakcją w Austrii była też mała knajpka w stylu amerykańskiego HighWey-a z mnóstwem starych amerykańskich krążowników. Tam też poznałem sympatycznego kierowcę pickup-a. Podobno ma świetną dietę dla grubasków 🙂

EuroTrip dz3 2 EuroTrip dz3 4
Rzeka w Austrii Amerykańska knajpa

EuroTrip dz3 6 EuroTrip dz3 5
Wychudzony kolega

Austria minęła bardzo szybko. Chwila i już Włochy. Zaczynam powoli wspinać się na góry do przełęczy Passo dello Stelvio. Samochodów nie ma za dużo, trochę rowerów. Z każdym kilometrem pojawia się coraz większe pragnienie. Teraz dopiero pomyślałem, że przy ostatnim tankowaniu powinienem też uzupełnić zapasy wody, ale myślę sobie, że tyle miast po drodze to jeszcze gdzieś kupię. Pierwsze miasto i same restauracje, w drugim to samo i każdym kolejnym też. Gdzie Ci włosi robią zakupy? Pić chce się coraz bardziej a perspektyw na zakupienie butelki wody nie widać. Po wielu kilometrach widzę schronisko na horyzoncie. Tam muszą mieć wodę! Wbiegam zdyszany. JEST! 😀 Jest woda. Droga jak cholera. Wykosztowałem się i kupiłem dużą butelkę. Od razu wybąblowałem całą. Zadowolony z dobrze wydanych pieniędzy wsiadam na motocykl i ruszam. Niecałe 200m dalej na poboczu jest źródełko. Fuck!

EuroTrip dz3 7 EuroTrip dz3 8
Początek Stelvio Źródełko na poboczu

Dalej była już tylko kręta droga na szczyt i równie kręta w dół 🙂 Fajna zabawa z bananem na gębie przez całą drogę.

EuroTrip dz3 9 EuroTrip dz3 10
Droga w górę Droga w dół

Niestety ta fajna zabawa szybko się skończyła. Po przejechaniu przez najbliższe miasto zaczęły się korki i tak w korkach jechałem aż do samego Menaggio. Już mnie te Włochy zaczęły denerwować, ale chciałem im dać jutro drugą szansę.

Tym razem nocleg w małym uroczym hostelu nad brzegiem jeziora. Zameldowałem się i poszedłem umyć, a tu zonk. Przy umywalce jest kran ale bez kurków. Myślę sobie, że na fotokomórkę. Macham ręką pod kranem i nic. Rozglądam się, główkuję jak tą wodę włączyć, parze pod nogi, a tam dwa pedały. Niebieski włączał zimną wodę, czerwony ciepłą. A utrzymanie równowagi na jednej nodze i akrobacja wciskania równocześnie obu pedałów by była woda o odpowiedniej temperaturze musiała wyglądać komicznie 😛

EuroTrip dz3 11 EuroTrip dz3 12
Kran w hostelu